czwartek, 28 czerwca 2012

Znów promocja w sklepie internetowym Yves Rocher!

Witajcie.
Przychodzę dziś z nowiną. Sklep internetowy Yves Rocher znów zorganizował promocję w swoim sklepie internetowym.
Ja z promocji nie skorzystam, ponieważ ogromne zakupy zrobiłam ostatnio, co zesztą pokazywałam na blogu, ale być może Wy będziecie chciały skorzystać.

Szczegóły:
Tylko do końca tego tygodnia w Yves Rocher dostajesz 50% więcej oraz dostawę GRATIS!
Co to oznacza? Że z poniższym kodem rabatowym, co trzeci produkt w Twoim zamówieniu rabatujemy do 1 zł!
Jak to działa? Wpisz w koszyku poniższy kod, kup 3 produkty, a najtańszy z nich zrabatujemy do 1 zł! - czyli kupujesz 3 a płacisz za 2 :-); ale na tym nie koniec - promocja nie kończy się na 3 pierwszych produktach lecz rozciąga na wielokrotność 'trójki', czyli kupujesz 6 - płacisz za 4, kupujesz 9 - płacisz za 6! im więcej kupujesz tym więcej zyskujesz :-)
Jaki jest haczyk? Aby oferta była aktywna, wartość koszyka po zrabatowaniu musi wynieść minimum 59 zł.

Twój unikalny kod promocyjny to: @W74BY6BFL5

niedziela, 24 czerwca 2012

Tanie Kupowanie, czyli zaskakująca promocja w Yves Rocher :)

Ten post miał się pojawić judne skarby świata nie mogłam dodać zdjecia. Pomogła zmiana przeglądarki. Dorzuciłam ostatnio więcej produktów na moich akuchach, więc chętnych zapraszam - KLIK.

10 dzień czerwca był to ostatni termin trwania promocji na kosmetyki w sklepie internetowym Yves Rocher. Po wpisaniu odpowiedniego kodu kwota do zapłaty zmniejszała się o połowę (przy zakupach za min 100 zł). O ile zazwyczaj stroniłam od sklepu internetowego YR i prowadzę projekt denko (o którym w następnym poście), o tyle takiej okazji przepuścić nie mogłam. :D Kosmetyki te mniej lub bardziej, ale jednak, zawsze mnie jakoś interesowały. Jednak ceny, mimo rabatów, jakoś mnie zniechęcały. Do teraz. Zrobiłam MEGA zamówienie.

Pięć rzeczy z prawej strony, tj. nawilżająca pomadka, zestaw do pielęgnacji twarzyw  postaci peelingu  morelowego i maseczki oczyszczającej, torba na zakupy (bardzo lubię takie torby!) i próbka żelu-kremu nawilżającego. Za całość zapłaciłam 111,3 zł, a więc w stosunku do wartości całej zawartości - super "interes". Nie wszystkie już otworzyłam, ponieważ mam jeszcze inne produkty otwarte, ale na pewno będą pojawiały się recenzje.
Oto co zakupiłam:
- pyłek-cień do powiek popielaty
- pompka
- krem odżywczy do suchych stóp
- balsam odbudowujący na końcówki
- spray do układania włosów
- żel pod prysznic granat
- szampon przeciwłupieżowy
- szampon zwiększający objetość
- maseczka do włosów przywracająca blask
- 3-minutowa maska owoc granatu
- peeling roślinny

O której z tych rzeczy najchętniej rpzeczytałybyście w pierwszej kolejności? No, z wyjątkiem pompki. :D Skorzystałyście z promocji? :)

czwartek, 21 czerwca 2012

Progres! Sprzedaję na allegro

Witajcie.
Jestem z siebie dumna. Poczyniłam kolejny krok w "porządkowaniu" swoich rzeczy - wystawiłam dwa przedmioty na aukcję na allegro. Proszę się nie śmiać, wiem, że zastraszająca liczba to to nie jest, ale to tak na dobry początek. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam KLIK.
W przyszłości pojawią się też inne kosmetyki m.in. z limitowanek Essence zarówno nowe jak i używane, Flormar, GOSH. Avon. Planuję zebrać się też w sobie i ogarnąć buty i ubrania, które są całkiem fajne, ale w nich nie chodzę. Typowa baba - za dużo ciuchów, butów, torebek i kosmetyków. :D
Nieco VLOGowo - byłam dziś o alergologa na zdjęciu testów paskowych i okazało się, że faktycznie jestem uczulona na to cholerne PPD (parafenylenodiaminę), czyli czarną sztuczną hennę do włosów. Uczulona z przytupem wręcz.
Pochwalę się (a co!), że oficjalnie zdałam już wszystkie egzaminy i jestem na drugim roku! YAY! To był BARDZO wyczerpujący czas. Naprawdę.
Jestem w trakcie lektury "Sztuki prostory" Dominique Loreau. Pochłaniam tę książkę. Bardzo ciekawa, zwłaszcza pierwsza część. Pozwala nieco inaczej spojrzeć na otaczające nas sprawy. Z pewnością napiszę o niej więcej jak skończę czytać i przeprowadzę rozważania na jej temat.
Dobra, dosyć biadolenia. W kolejce na wpis czeka duuuuże zamówienie z Yves Rocher, zakupy z Sephory i parę recenzji, ale to niebawem.
Buziaki
lulumk

PS Coś blogger dzisiaj wariuje, żadnego zdjecia nie można wgrać. o.O

niedziela, 17 czerwca 2012

Apel do Was! Przeczytajcie koniecznie!

Dziewczyny,
dawno nie pisałam nic na blogu. Nawał zajęć na uczelni i mnóstwo innych spraw. Dziś wracam z nieco hmm przygnębiającą notką, ale obiecuję, że następne nie będą już w tym klimacie.
Do sedna. Około miesiąca temu zamarzyło mi się farbowanie włosów z użyciem produktu na 24 mycia. Wcześniej korzystałam tylko z farb krótkotrwałych. Zrobiłam test w zgięciu łokcia w środę wieczorem. W czwartek rano miejsce to nie było zaczerwienione, więc zafarbowałam włosy. Po 36 godzinach od wykonania próby w zgięciu łokcia pojawiło się czerwone wybrzuszenie. W weekend na głowie zaczęły pojawiać się czerwone wykwity z sączącym się płynem. W niedzielę pojawiła się opuchlizna głowy i stopniowo do poniedziałku zaczęła przesuwać się na twarz. W poniedziałek odwiedziłam lekarza pierwszego kontaktu, potem alergologa i ostatecznie trafiłam do szpitala, ponieważ z godziny na godzinę mój stan się pogarszał. Natychmiast miałam wykonane wszystkie badania krwi.  OB miałam 52 przy normie 15. Moja twarz, szczególnie lewa strona po prostu się zdeformowała. Nie widziałam na lewe oko. Była mniej więcej 1,5 raza takiej wielkości jak zwykle. W poniedziałek dostałam łącznie 6 zastrzyków. Dostawałam antybiotyki i sterydy. W wykwitach na CAŁEJ głowie zaczęła gromadzić się ropa. Wybaczcie ten odrażający opis, ale chcę Was przestrzec. Dziewczyny! Nie warto tak cierpieć! Zróbcie najpierw próbę przed KAŻDYM farbowaniem i poczekajcie tyle, ile producent na opakowaniu zaleca. Nie warto, po prostu nie warto. Ostrzeglam wszystkich znajomych i proszę Was o to samo - pomóżmy sobie! Prawdopodobnie taką reakcję wywołuje PPD czyli parafenylenodiamina - sztuczna czarna henna dodawana do farb do włosów, może też być nią farbowana odzież, skóra. Niedługo będę miała wykonywane testy u alergologa, więc upewnię się czy właśnie na to jestem uczulona i czy na coś jeszcze. Antybiotyki i stedyry (doustnie) brałam jeszcze po wyjściu ze szpitala. Teraz jeszcze od czasu do czasu pojawiają mi się jakieś zmiany na skórze głowy. Poza tym nabawiłam się okropnego łupieżu, z którym teraz zawzięcie walczę.
Jeszcze raz apeluję - bądźmy ostrożne! Naprawdę nie warto tak cierpieć...

PS Mam kilka zdjęć, ale uznałam, że oszczędzę Wam takich widoków. ;/